Później będę ładna



 Siedzenie w domu sprzyja lenistwu. 
Zgadzacie się z tym stwierdzeniem? 
Ja wiem jedno, im dłużej siedzę w czterech ścianach, mam wolny czas, tym bardziej mi się nic nie chce... To się nazywa "fachowo" rozleniwieniem. 
Fajnie jest czasem udawać leniwca, leżeć i nic nie robić, ale ja wiem, że przedłużanie takiej"aktywności" niczego za sobą nie niesie... 




Pewnie czytająca to, co druga mama, wyśmieje powyższy tekst, twierdząc że bycie mamą nie pozwala na leniuchowanie, bo zawsze jest coś, co trzeba zrobić. 
Zgadzam się. 
Jednak ja, mam na myśli zupełnie inny rodzaj lenistwa. 
Lenistwo to niesie ze sobą różne "na później". 
Co to znaczy?
Umyć głowę, czy później?
(Czy ja w ogóle muszę się czesać?)
Później.
Zrobić paznokcie?
Później.
Ubrać się teraz, czy późńiej?
Późńiej.
Zjeść coś?
Później.
itd, itp...



Tak jak wspomniałam wcześniej i tutaj zgodzę się z większą ilością kobiet, bycie mamą niesie za sobą pełne ręce roboty... bo w końcu jak odkładamy wszystko na póżniej, to ile faktycznie rzeczy trzeba zrobić PÓŻNIEJ?!

Jakiś czas temu obejrzałam film na YT Karoliny Baszak, na temat bycia zadbaną mamą.
Nie wiedzieć dlaczego, część z oglądających zupełnie nie zrozumiała przekazu tej osoby. 
Karolina przekazuje w filmie, że warto dbać o siebie, być zadbaną żoną i mamą itd. 
Niektóre dziewczyny stwierdziły, że "legginsy są ok, i co złego w tym, że ktoś chodzi bez makijażu, przecież jak kocha to nie zostawi"(czyt.mąż) - to nie jest konkretny cytat, ale biorąc wszystkie tego typu i tworząc z nich                                                                   jeden, to tak właśnie by ów wyglądał.

Ludzie, przecież to zupełnie nie o to chodzi!

Bycie mamą to, szczególnie na poczatku, poświęcenie dla naszych maluszków:)
I czasami nieumyte włosy są ok, wyciągnięty sweter również, ale kiedyś kończy się ta epoka i lepiej żeby skończyła się szybciej niż same mamy na to siłę. 
Nie wiem z czego to wynika i dlaczego tak jest, ale po lenistwie ciężko nam podjąć próbę powrotu do rzeczywiśtości. Jesteśmy bardziej ociężali, zmęczeni?? 
Wróćmy z wiecznych wakacji pełni werwy i zapału a nie ospali i wycieńczeli. 
Jeśli zapominamy o sobie to nic dobrego z tego nie wyniknie... Bądźmy zawsze gotowi do działania. Można mieć dni pełne luzu, jasne, ale nie przez okrągły rok. 
Można chodzić w ubraniach"roboczych" po domu, ale niech to nie będzie worek jutowy (no chyba że dobrze skrojony:)
Mąż, partner chłopak, nie odkocha się, jeśli kocha prawdziwie, ale czy chcielibyście dostać obiad w brudnych talerzach albo na brudnym stole? 
Tak to działa. 
Badźmy estetyczni, na tyle na ile się z tym dobrze czujemy. 
Dbajmy o cerę, zdrowie i wspólne relacje.
Nie odkładajmy rzeczy, potencjalnie przyziemnych, na później.
Jak to mówią - diabeł tkwi w szczegółach...


M. 



  
















Komentarze

  1. Czy chcielibyście dostać obiad na brudnym stole..:)no daje do myślenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się, dość długo odkładałam rzeczy na później. Maseczkę nałożę jutro, przecież nie jest źle, tydzień później, maseczka dalej nie nałożona 🙈 Na szczęście skończyłam z tym i starm się tak zorganizować czas, żebym dla siebie również miała czas 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To błędne koło, które czasem zamiast kręcić się w koło, zatrzymuje się a my wraz znim, zostając w piżamie przez całe tygodnie i zupełnie zapominając o sobie..

      Usuń
  3. ja to wiecznie coś później robie a potem zdziwienie że już tyle czasu mineło a nadal nie zrobione :/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty