Świąteczna gorączka


Czy to już obłęd?
Czy będzie tylko gorzej? 
Zbliżają się święta, czas w którym życzliwość i pomoc innym powinna być priorytetem. 
Okazuje się jednak, że opanowała nas jakaś straszna choroba, epidemia, znieczulica...


Pęd, brak czasu, zniecierpliwienie, zmęczenie,  powoduje ogólny chaos. 
Stajemy się dla siebie niemili, nieuczynni. Wszystko robimy szybciej, bo przecież nie ma czasu, plan dnia trzeba wykonać. Za to całe zamieszanie przedświąteczne można winić dosłownie wszystko, a najlepiej innych ludzi. Tych z kolejki, bo mają za dużo rzeczy w koszyku, tych przy kasie bo się ociągają zamiast szybciej przesuwać produkty do odczytu, tych którzy się przepychają w komunikacji, tych co nie ustępują miejsca, tych zbyt szybkich, od których dostajesz łokciem w brzuch i tych co za wolno schodzą ze schodów co staje się przyczyną czekania na kolejne metro/tramwaj/autobus. 
Każdy jest winny oprócz nas samych. 
U każdego coś jest nie tak.
 W każdym człowieku znajdziemy jakąś część albo, co gorsza całość, która nas zaczyna męczyć i irytować. 
Czy wcześniej nic tak nas w nich nie denerwowało? 
Czy wszyscy oszaleli na święta?! 
Co się dzieje? 
Dlaczego ta Pani jest niemiła? 
Wszyscy biegają jak szaleńcy nie zważając na siebie...
Czy podobają się Wam takie Święta?
Czy to własnie, o takim świątecznym klimacie każdy z nas "marzy"? 
Czy nie za często słyszycie od rodziny i znajomych "nie mam już siły; prezenty to jakiś koszmar"?
Ostatnio miałam "przyjemność" robić zakupy w jednym dużym sklepie budowlanym. 
Moje myśli krążyły nie wokół produktów, które musiałam zakupić, a wokół tego jaka panuje atmosfera w sklepie. 
Obserwowałam ludzi, którzy sprzedają, kupują i obsługują. 
Wszyscy zajęci, zmęczeni, wkurzeni, tym, że w ogóle ktokolwiek, cokolwiek od nich chce. 
Niestety różnie życie się układa, jestem wyrozumiała, bo zdaje sobie sprawę, że dana osoba może pracować już dziesiątą godzinę. 
Czy to jednak zwalnia nas od bycia uprzejmym? Nie sądzę. 
 Z drugiej strony, my konsumenci, bądźmy wyrozumiali dla Pani kasjerki, to nie jest jej wina, że kasa się zacięła, nie róbmy groźnych min do człowieka, który wolniej się porusza od nas, możliwe, że ma ku temu powody. 
Traktujmy innych, tak jak byśmy sami chcieli być traktowani przez innych.
Czy już każdy zapomniał o tym mądrym "powiedzeniu"? 

Co roku jest gorzej, ludzie jakby gorzknieją w tym okresie... 
Odbiera mi to wszelką radość przeżywania świątecznego czasu i robienia zakupów. 


Zatrzymajmy się na chwilę, rozejrzyjmy wkoło, zobaczmy, że obok są ludzie podobni do nas, mający problemy, zmartwienia. Nie bądźmy dla siebie niemili, czy mamy w tym jakiś cel? 
Czasem uśmiech może zmienić szary dzień i zmienić nastawienie na bardziej pozytywne. 
Bądźmy pozytywni, wysyłajmy pozytywną energię. 

 Tego życzę Wam i sobie,  w ten przedświąteczny czas:)

Komentarze

Popularne posty