Czy jestem dobrą matką?


Czy zdarzyło się Wam kiedyś, leżeć na łóżku, obok śpiącego dziecka i czuć samo szczęście? 
Tulić i czuć ciepło maluszka?
Wasze serce wypełnia wtedy szczęście i już nic nie jest ważne..Porozrzucane zabawki, marudzenie, płacz, albo kategoryczna odmowa snu..
Gdy dziecko uspakaja się przy Waszym ciele, Waszym cieple, to najbardziej niezwykłe odczucie. 
Jesteście wtedy w stanie wybaczyć wszystko, pozwolić na wszystko.. Podczas, gdy sielanka szczęścia trwa i robimy wszystko jak najlepiej i staramy się najbardziej jak umiemy, to nagle pojawią się myśli...:
"Czy dziś wystarczająco dużo mu tłumaczyłam?" "Może za krótko się bawił na placu zabaw?"  "Nic mu dziś nie poczytałam" ; "Za mało mu tłumaczę" 
"Czy jestem dobrą matką?" 


Myślę, a tak na prawdę mam cichą nadzieję, że nie tylko ja zadaje sobie te pytania.
Nie zrozumcie mnie opacznie, nie codziennie mnie one nachodzą.. Zazwyczaj nie mam na nie czasu... ;)
Jednak, gdy znajduję chwilę rozprężenia, zdarza się, że moją głowę atakują właśnie takie myśli.. Przeglądając internet znalazłam podobne posty w tym temacie i wiecie co? 
Matka, która przyznaje się do swojej niepewności, słabości i wyczerpania, nie zostaje pozytywnie odebrana w społeczeństwie... 

Co się z nami dzieje do cholery!?

Oczywiście, lepiej jest oglądać piękne i zadbane mamy, które mają na wszystko czas... Jednak musimy wziąć pod uwagę, że każdy jest inny. Ma inną cierpliwość, podejście, charakter. Niektórzy są wykończeni nieprzespanymi nocami, a inni nie potrzebują tyle snu. itp. Nie będę się o tym rozpisywać, bo post o podobnym temacie znajdzie tutaj: 
Uważam, że myśli, które czasami nachodzą każdą mamę, są normalne. W końcu, chcemy dla naszych dzieci, jak najlepiej. Najwięcej ich nauczyć, pokazać. Najlepiej wychować.
Na niektóre rzeczy nie mamy wpływu i nie warto z nimi walczyć. 
"Zamiast iść na zakupy, mogłam spędzić ten czas z dzieckiem"; 
"Niepotrzebnie obejrzał bajkę zamiast tego powinnam się z nim bawić".
Jeśli  Wasza uwaga przez cały dzień jest skierowana na dziecko, a kolejnego dnia również i kolejnego i po raz setny mówicie "bam, bam, podaj piłkę" - to uważam, że czas: STOP.
Dziecko może, a nawet powinno zająć się przez jakiś czas sobą, ale UWAGA: sami musicie określić ten przedział czasowy... Wynika to z tego, że każdy maluch ma inny czas skupienia.
U mojego syna trwa to od 15 do 30 minut... ( zdarza się to kilka razy w ciągu dnia )
Spokojnie..
Wcale wtedy nie rozmyśla, nie układa klocków i nie czyta bajek...
Chodzi po domu, roznosi zabawki, zerknie na mnie, na książkę, rozrzuci kolejne zabawki, pobiega itp;itd..Mile widziane są wówczas kanapki:) Wówczas chwila "zajmij się sobą" trwa troszkę dłużej.. :)
Tak wygląda codzienność..
Mama musi umyć głowę, pomalować paznokcie, a tata naprawić rower:
"Synu, a Ty jakie masz plany?"

 Ciągle sobie tłumaczę, a Wam teraz to piszę, że są momenty w naszym życiu, kiedy każdy powinien zająć się sobą.
Dziecko, mąż, żona.
Dla dobra i psychiki każdego z nas, nie róbmy sobie wyrzutów sumienia.
Wszystko musi pozostać w równowadze. 
Gdy idę z synkiem do znajomych , mogłabym się przejmować, że dziś mu nie poczytam, nie porzucamy razem piłki, czy nie odwiedzimy piaskownicy.. Tylko po co? 
Idąc z nim, w nowe miejsce, uczy się i poznaje nowe osoby.. Ma okazję zrobić "cześć" i "papa". Zwiedzi nowe kąty, będzie obcował z innymi ludźmi. Zobaczy, że są momenty, gdy wszyscy siedzą przy stole i wspólnie jedzą posiłki, rozmawiają. Może zauważy coś nowego? Może nowa osoba go czegoś nauczy? Będzie odważniejszy?
 Nie pozwalam myślom o" złej matce" opanować mojej głowy.. 

Czy czasem mi się nie chce? 
Oczywiście, że tak.

Nie wyrabiam się? 
Oczywiście, że tak? 

To jest najbardziej ludzkie, jak tylko może być. 
Niedoskonałość jest ludzka, idealizm jest boski. 
Jeśli jesteś mamą i martwisz się, że może powinnaś robić trzy rzeczy na raz, a nie potrafisz, albo Ci to nie wychodzi, to nic wstydliwego. Każdy ma inne parametry bycia szczęśliwym. 
Bądźmy szczęśliwi i nie przejmujmy się innymi i ich wytycznymi. 
Jeżeli Twoje myśli zaprzątają pytania:
"Czy dziś wystarczająco dużo mu tłumaczyłam?" 
"Może za krótko się bawił na placu zabaw?" ; 
"Nic mu dziś nie poczytałam" ;
 "Za mało mu tłumaczę" 
"Czy jestem dobrą matką?"


 To oznacza tylko jedno:
 JESTEŚ NAJLEPSZĄ MAMĄ!

Komentarze

  1. Świetny wpis :) Myślę, że większość mam zadaje sobie podobne pytania. Nikt nie jest doskonały, a idealnej mamy chyba nie ma, wbrew temu co dyktuje nam cukierkowy świat internetu :) :) Ważne, że dla naszych dzieci jesteśmy kimś najważniejszym na świecie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie też mam takie myśli, zwłaszcza jak płacze "Czy nie jestem dobrą mamą, że nie mogę go uspokoić?". Ale wiem, że robię wszystko co jest możliwe, żeby był szczęśliwy :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty