Poranna rutyna
Realny poranek pracującej kobiety wygląda zdecydowanie inaczej, niż można zobaczyć w telewizji, czy internecie. A w związku z tym, że każda kobieta pracuje, czy to poza domem, czy w domu oglądanie cudownych, nierealnych scenek potrafi jedynie wprowadzić nas, delikatnie mówiąc w zażenowanie... Choć może powinnam napisać zakłopotanie? Niedowierzanie?
Z racji tego, że lubię, estetyczny wygląd i ładne wnętrza, na "osłodzone" przekazy świata nie narzekam. W końcu, kto chce oglądać bałagan? Jedyne co musimy, to pewne wirtualne przekazy traktować z przymrużeniem oka.
Krótkim wstępem, chciałam jedynie nawiązać do tego, co zaraz napiszę.
Jak wygląda mój poranek?
O której wstaje i co robię?
Nie ma w tych czynnościach nic nadzwyczajnego, dlatego też ten post będzie krótki i baaardzo prawdziwy.
Wstaje koło 5 rano:)
Bardzo bym chciała, żeby była to chociaż 7, ale niestety nie ma lekko.. siła wyższa, czyt. - praca.
Gdy tylko otworzę oczy, kieruję się do łazienki, tam mam już przygotowane ubrania, co daje mi komfort psychiczny i brak stresu, że nie mam w co się ubrać. Staram się zawsze odkładać ubrania na dzień kolejny, również po to by nie obudzić męża i syna.
Podstawa to kawa.
Bez niej, nic nie ma sensu.
Rozumiem, że nie wszyscy wiedzą co mam na myśli, ale to moje jedyne uzależnienie i dobrze mi z tym...
Bardzo bym chciała wypić kawę leżąc na pościeli z gazetą w ręku, ale zazwyczaj jest to w kuchni podczas przygotowywania się do pracy.
Bywają jednak dni, gdy idę na późniejszą godzinę i wtedy kawę piję leżąc w łóżku. To są najlepsze chwile przed pracą (gdyby jeszcze tylko moje dziecko po mnie nie skakało...).
Temat pielęgnacji poruszany był już wcześniej, dlatego tylko przypominam, że jest ona szybka i prosta. Tonik, płyn i olejek.
Podobnie rzecz się ma z kolorówką. Staram się pomalować szybko i estetycznie. Podkreślam oczy maskarą, policzki ( ten róż jest genialny!) Używam również korektora, tym razem nowości, sprawdza się bardzo dobrze.
Jeśli mam więcej czasu i mam na to ochotę maluje się mocniej. Zazwyczaj jest to jednak minimum.
A jak wyglądają wasze poranki? Ciągła pogoń? Czy pełen relaks?
Komentarze
Prześlij komentarz