Największe oszczędności życia


Niektóre pomysły, na posty, przychodzą OT, Tak! 
Wykonujemy zwyczajną czynność, myślimy o bieżących sprawach.. I na nagle pojawia się myśl.. Dlaczego by, o tym nie wspomnieć na blogu? 

Tytuł jest przewrotny, choć jakby się mocniej zagłębić w cyferki, to sama nie wiem, czy jego przewrotność, to nie tylko moje odczucie :)

Robiąc wieczorny demakijaż, uświadomiłam sobie, że ostatnio bardzo mało, a w zasadzie wcale, nie kupuje kosmetyków. 
Patrząc wstecz, też nie byłam obłąkana w tym temacie, ale jednak nowości, często lądowały w moim koszyku. Bardziej śledziłam trendy, chciałam być na bieżąco. 
W zasadzie, dlaczego to się zmieniło? Dziecko? Lenistwo? Zmiana zainteresowań? 
Po części, każda z tych odpowiedzi jest prawdziwa. Najblizej prawdy jest ta ostatnia. 
Kiedyś myślałam, że nic nie dzieje się, z dnia na dzień, myliłam się. Odkąd mam dziecko wszystko dzieje się ot , tak i już! 
Właściwie każdy dzień jest taki sam, a jednak zupełnie inny. Podobnie jest u mnie z kosmetykami. Mam wrażenie, że któregoś dnia, obudziłam się i zwyczajnie uświadomiłam sobie, że robię mniej zakupów kosmetycznych, mniej mnie to interesuje, nie śledzę stron im poświęconym.
 Spokojnie - ciągle to lubię ( jestem normalną, młodą kobietą:) ).
 Inne rzeczy, po prostu lubię bardziej:) 
Wierzcie, lub nie, ale mam jeszcze spory zapas kosmetyczny w łazience i aktualnie nie potrzebuje niczego "na już". W planach mam kupić tonik do twarzy, szampon do włosów, peeling do ciała. Czy Wy wiecie jakie to są oszczędności??? Makijaż robię minimalny i coraz bardziej przekuje się, do tego, że dobry i wydajny produkt do makijażu, to jest to!


Nigdy nie kupowałam kosmetyków co miesiąc, ale czasem wydawałam więcej za jednym razem. Nie były to sumy liczone w 1000 zł.. Ale czasem 200 zł ,wyskakiwało z portfela z wielką łatwością. Doliczcie jeszcze, nieplanowane(?) zakupy w drogerii, czy sklepie stacjonarnym.. i robi się sumka.. Może dla kogoś 300 zł to mało.. Dla mnie dużo. 
Dla jednych są to TYLKO kosmetyki, dla innych AŻ kosmetyki. Ja jestem po środku. 
Stawiałam i ciągle to robię, na naturalne produkty. Raz droższe, raz tańsze. Czasem znajdzie się, u mnie, coś bardziej chemicznego, czasem mniej. 
Teraz, wszystko zależne jest od: czasu, jakim dysponuje, chęcią- nastrojem i najważniejszym - potrzebom.
 Zawsze byłam rozważna w temacie zakupów, ale teraz jestem ultra rozważna. 
Myślę, że zarobiłam już na małe kilkudniowe wakacje dla rodziny (szkoda, że nie mamy małego kalkulatorka, który obliczałby nam, nasz bilans wydatków - choć, może i lepiej, że taki nie istnieje? :)).
Jestem na TAK. 
Moja skóra ma się dobrze. 
Ja się czuje świetnie. 
Ilość kosmetyków wciąż maleje, a ja jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa. 

Jaki Wy macie stosunek do kupowania kosmetyków? 

Komentarze

  1. Zdecydowanie odkąd urodziłam przestałam kupować kosmetyki kolorowe, póki co nie mam za bardzo czasu się malować za czym bardzo tęsknie :( Wątpię, żeby mi wrócił szał na zakupy, może i lepiej dla mojej kieszeni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że szał może wrócić, jak już dzieci będą większe:):) Choć jakoś bardzo do tego nie tęsknie:)

      Usuń
  2. U mnie tez zdecydowanie mniej sie dzieje w zakupach kosmetycznych. Ostatnio nawet kilkanascie dni byłam bez bronzera, bo nie zdążyłam nic kupić. Ponadto denkuje każdy kosmetyk maksymalnie co było nie do pomyślenia wcześniej. Oczywiście nadal zależy mi na pielęgnacji cery i staram sie uzupełniać to czego mi brakuje, ale mam jedna markę której ufam i w produkty której zaopatruje sie u zaprzyjaźnionej kosmetyczki dlatego tez nie zdarza mi sie, żebym kupowała jakies produkty w drogeriach czy perfumeriach. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym denkowaniem totalnie się zgadzam. Wszystko wykończone aż pudełeczko lśni haha:) Ja również staram się utrzymać równowagę w dbaniu o siebie i wykończone kosmetyki zastępuje nowymi.

      Usuń
  3. Jak zawsze punkt. Ja teraz też staram się stosować podobne zasady, bo uważam, że lepiej się nawet przemęczyć kilka dni bez jakiegoś produktu by go docenić lub nawet stwierdzić, że go jednak nie potrzebujemy. Tak też teraz robię 😃 Madziu, proszę zrób post o oszczędzaniu na innych bezsensownych wydatkach jak zbędne ubrania, kawki i jedzenie na mieście. Jesteś dla mnie bardzo mądra kobietą, której rady bardzo sobie cenię. 😍 Ściskam mocno 😃

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo, bardzo dziękuję:*
      Myślałam już nawet o takim temacie i jak najbardziej napiszę o tym:)

      Usuń
  4. Odkąd wprowadził się narzeczony z powodu braku miejsca w łazience redukuję swoje kosmetyki ;) Staram się mieć z wszystkiego po jednym i dobrze mi z tym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brawo:) Czasami wydaje się, że coś jest niezbędne, a w rezultacie w cale tego nie potrzebujemy.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty