Usypianie dziecka w łóżeczku #2


Kolejne podsumowanie.. :)
 Tym razem, kilka kolejnych, porażek? Nie..
Wcale, w ten sposób, do tego nie podchodzę..
Staram się, uzbroić w cierpliwość, nie panikować i być bardziej pomysłową?


Po tytule posta, wiecie już, że myślę o usypianiu, samemu, w łóżeczku. zobacz też tutaj
Ja nie mam z tym problemów, moje dziecko ma. Kocham leżeć w łóżku, pić kawę, czytać, pisać..
On wręcz odwrotnie.
Dlaczego nie lubi łóżeczka?  Można by doszukiwać się przyczyn..Tylko, co to zmieni?
 Ok... Może odrobinę, przy drugim dziecku. Jednak teraz, skupmy się na realnym, problemie? Czy to właściwie jest problem? Kto powiedział, że dziecko musi spać w łóżeczku? A co z zasadą wspólnego gniazda? Od wieków, dzieci spały z rodzicami. To jest, głęboko w nas, zakorzenione. Po części właśnie przychylam się do tej metody. Po co komu uczyć dziecko samodzielnego spania?
Robimy to dla niego, czy dla siebie?
 Po co?
Dlaczego nie chcemy usypiać go obok, a później przenosić do łóżeczka? Lulać na rękach? Lub w wózku? 
Myślę, że odpowiedzi na te pytania zna każda z nas. Mogą być one podobne, bądź zupełnie inne. Jednego jesteśmy pewne - chcemy nauczyć dziecko spać samodzielnie. 
Tylko JAK?


 Receptura wcale nie jest prosta, podejrzewam, że u każdej z nas będzie inna. Jedyną rzeczą, którą teraz zrobię,  to przedstawię Wam swoje zmagania, w tym temacie.
 Liczę na Wasze rady i wskazówki!!

Pierwsze próby.
Uzbrojona po pas w - cierpliwość,
Nawodniona
Najedzona
Optymistycznie nastawiona
Pełna nadziei 
Z butelką mleka
Z przewietrzonym dzieckiem
Ze zmęczonym dzieckiem
Ze śpiącym dzieckiem

Wkroczyłam do akcji:) 

Akcja "Śpij sam" ujęcie pierwsze:
Godzina 10.30 - włożyłam synka do łóżeczka, nagle nie wiedzieć czemu, zaczął rozrabiać. Skakać, wiercić się, próbował zdjąć karuzele... A wydawał się być zmęczony...
Siedziałam obok łóżka i obserwowałam.
Po kilku minutach, wyszłam z pokoju. 
Syn zaczął marudzić i jęczeć, bo przecież nie było mnie, w pobliżu. 
Dopiero, gdy zaczął płakać wróciłam do niego. Dałam mu butelkę z mlekiem i położyłam w łóżeczku. Wypił. Znowu wstał. I to samo; skakanie, chichotanie.. itd..
Po kilku minutach znowu wyszłam, historia kolejny raz się powtórzyła. 
Tym razem, wzięłam go na ręce i chwilę polulałam. 
Widziałam, jak oczy mu sie zamykają i jeśli jeszcze chwilę będę go miała na rękach to uśnie na dobre. Tylko, że  nie o to mi chodziło. Tymek waży swoje i wcale nie mam siły lulać go, na rękach. 
Włożyłam go do łóżeczka. I co? Rozbudził się. Wstał i znowu zaczęło się skakanie. 
Poszłam do kuchni po kolejną dawkę cierpliwości. 
Wróciłam.
Wzięłam go na ręce i powtórzyłam czynność.
Tym razem, chwilę go pogłaskałam, złapał moją dłoń i się przytulił. Usnął.
Sukces?
Po części.
Cała "akcja" trwała bowiem 45 minut...Drzemka 80 minut. Nie jest źle, ale bywało lepiej. 

Kolejny dzień.
Ta sama historia co wyżej, ale tym, razem trwało to, jeszcze dłużej.

Kolejny dzień.
To samo, średni czas to 45 minut.

Kolejny dzień.
Tym razem uśpiłam go na moim łóżku. Zasnął w 3 minuty. 

Czy można nazwać to nauką zasypiania samemu? 
Jeszcze nie wiem.. 
Przede wszystkim potrzebna jest wytrwałość, systematyczność i cierpliwość. Nie można się poddać. Czy, w końcu się uda? 
Nie mam pojęcia, mam nadzieję, że tak. Liczę na to. 
Oczywiście, kolejnymi zmaganiami podzielę się z Wami. 

Na zakończenie, dodam, że nie jestem przeciwniczką, zwolenniczką, spania dziecka samemu i wcale nie chcę, na siłę, uczyć tego mojego dziecka. Nie uważam, że dziecko musi spać samo w łóżeczku. Nie uważam, że nie powinno spać z rodzicami. 
Chcę nauczyć je, że w każdym miejscu, w domu, jest bezpieczne. Gdy mnie nie ma, gdy jest z tatą, babcią, dziadkiem. Nic na siłę. Powoli i zgodnie z moimi, a Waszymi metodami i poczuciem, że dobrze robicie. 

A Wasze dzieci, jak usypiają? 




Komentarze

  1. U nas jeszcze usypia w łóżeczku, ale zobaczymy jak to będzie dalej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli będzie dużo czasu w nim spędzał i zawsze będziesz go odkładać, to są duże szanse, że tak już zostanie. :)

      Usuń
  2. Ile ja bym dała żeby moja córka spała w łóżeczku..zasypia jedynie przy piersi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że kiedyś przyjdzie taki czas:) Czasem nie mamy większego wpływu na pewne rzeczy. Musimy czekać.. Zasypianie samemu to trudna sprawa i trzeba się z tym pogodzić. Uzbroić się w cierpliwość... Pozdrawiam cieplutko Ciebie i córeczkę:)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty