Jakie zabawki polubi moje dziecko?
Podstawowe pytanie. Dla kogo kupujemy zabawki? Dla siebie, czy dla dziecka?:)
Na samym początku, nasz wybór kierowany jest wyłącznie naszymi preferencjami. To co dla mamy jest fajne i ładne, to i dla dziecka takie "będzie".
Przynajmniej w teorii.
Czym właściwie kierujemy się wybierając zabawki?(kolejność jest przypadkowa)
- Cena
- Jakość
- Przystępność
Wybieramy wówczas zabawki dostępne od ręki, często nie zastanawiając się, czy się sprawdzą, będą wytrzymałe itd. Zdarza się, że zakupy robimy impulsywnie (mi się tak zdarzyło nie raz) a potem okazuje się, że zabawka jest "do niczego". A nasze dziecko nawet nie raczy na nią spojrzeć.
- Bezpieczeństwo
Ostatnio wszystko co, eko, pro,jest bardzo modne. Wszelkie certyfikaty i materiały bezpieczne dla dziecka robią furorę. Bo kto, no kto, nie interesuje się zdrowiem dziecka? Każdemu rodzicowi zależy na jego dobru, dlatego też, wszelkie zapewnienia producenta o braku szkodliwości są dodatkowym atutem, za który dodatkowo płacimy.
- Moda
Nieważne, że sam termofor można kupić za 1/3 ceny zabawki. Liczą się też inne atuty. Szycie w Polsce, dobre materiały, kolorystyka. Przyznaje, że nie żałuje tego zakupu. O tym pisałam też tutaj.
- Wygląd
Ten punkt zahacza odrobinę, o ten wyżej, ale nie do końca. Czasem przechadzamy się między półkami i nagle dostrzegamy coś, jakąś rzecz, bez której do domu nie wrócimy. Jest idealna, potrzebna? OCZYWIŚCIE. Już oczami wyobraźni widzimy jak nasze dziecko się nią bawi i jest zachwycone. W rezultacie, mimo świetnego wyglądu, dziecko nie jest nią zainteresowane. Dlaczego??? Bo nie. Zdaje się mówić " Mamo.... Dla kogo kupujesz zabawki? Dla siebie, czy dla mnie?" Na początku ciężko jest trafić w gust małego człowieka. Z czasem jest łatwiej. Obserwujemy co lubi, czym się bawi, co go ciekawi.
Czy nic nie pominęłam? Jakie są moje wnioski? Czym ja się kieruję?
Lubię "fajne" rzeczy. Ładne rzeczy. Dobre rzeczy. Warte swojej ceny.
Lubię też pierdoły, małe nieznaczące gesty, drobne przyjemności i upominki.
Zdarza się, że kupię synkowi coś, zupełnie zbytecznego, niepotrzebnego, dla własnej przyjemności kupienia mu tego. Zdarza się to rzadko, coraz rzadziej.
Przekonałam się, że im ma mniej zabawek, tym chętniej się nimi bawi.
Próbuje dojrzeć, które lubi, widzę, że spośród kilku samochodzików wybiera zawsze jeden.
Jeśli nadal chętnie się nim bawi, nie kupuje innych. Nie ma takiej potrzeby.
Im dłużej "żyję" w świecie zabawek, tym przekonuje się, ze warto inwestować w nie, pod warunkiem, że zainwestujemy też swój czas, w zabawę nimi razem z dzieckiem.
Żadna zabawka, przynajmniej na początku przygody dziecka z nimi, nie sprawia tyle uciechy co wspólny czas poświęcony jej razem.
My uczymy.
My pokazujemy.
My zachęcamy.
Coraz chętniej inwestuje w bardziej rozwojowe zabawki, w których ilość możliwości zabawy jest nieokreślona i zależna tylko od własnych ograniczeń naszej wyobraźni.
Mój synek ma kilka ulubionych zabawek ( o tym w kolejnym poście). Niektóre z nich nie są drogie, tanie, bezpieczne?, modne. On je po prostu lubi. Lubi zwykłą piłeczkę w kropki z dzwoneczkiem, lubi plastikowe na potęgę pianinko z dziwnymi melodiami. Uwielbia drewniany pchacz zakupiony niedawno itp. Dla niego cena, jakość nie mają znaczenia. A dla mnie?
Tak zwracam na to uwagę, bo co jeśli ulubiona zabawka nagle przestanie grać?
Jest jeszcze jeden aspekt tego całego szaleństwa zabawkowego, czasem wybieramy takie rzeczy, którymi sami chętnie będziemy się bawić. I w sumie nie ma nic w tym złego, jeśli dziecko będzie obok. W końcu czasem dobrze, gdy dwie strony będą zadowolone:)
Tak zwracam na to uwagę, bo co jeśli ulubiona zabawka nagle przestanie grać?
Jest jeszcze jeden aspekt tego całego szaleństwa zabawkowego, czasem wybieramy takie rzeczy, którymi sami chętnie będziemy się bawić. I w sumie nie ma nic w tym złego, jeśli dziecko będzie obok. W końcu czasem dobrze, gdy dwie strony będą zadowolone:)
Mimo tego, że inwestuje w część zabawek, staram się nie ograniczać. Zarówno ze strony mniej przydatnych zabawek, a tych super modnych, po te zwyczajne "mamo lubię to".
Dzieciom czasem podoba się coś zupełnie różnego od naszego gustu. Może to być "brzydki, szary miś bez oka"; albo balon, albo kabel? Ładowarka??
Na niektóre rzeczy nie musimy się zgadzać, ale dajmy wybór. Nie będę stawiać zakazów zabawy plastikiem. Jeśli akurat ta zabawka, z niezrozumiałych dla mnie przyczyn, będzie dla niego ważna i będzie chciał się nią bawić. Dziecko powinno mieć wybór, tak kształtujemy jego charakter i osobowość.
Na niektóre rzeczy nie musimy się zgadzać, ale dajmy wybór. Nie będę stawiać zakazów zabawy plastikiem. Jeśli akurat ta zabawka, z niezrozumiałych dla mnie przyczyn, będzie dla niego ważna i będzie chciał się nią bawić. Dziecko powinno mieć wybór, tak kształtujemy jego charakter i osobowość.
Mój Synek uwielbia plastikową gitarę, którą dostał od Babci :) To fakt, im mniej zabawek, tym chętniej się nimi bawi :) Czasami nawet chowam niektóre z nich i wyciągam po jakimś czasie - dopiero wtedy ja z nich radość :)
OdpowiedzUsuńMy też mamy taką metodę:):)
UsuńMój jeszcze za mały, żeby się bawił zabawkami, ale za Mr B już wodzi wzrokiem :) Też kupiłam po dobrych recenzjach :)
OdpowiedzUsuńNam najbardziej sie sprawdzał i sprawdza jako termofor. Choć fakt, że nie kupiłam go od noworodka... i tego akurat żałuję:/
Usuń