Jakie zabawki polubi moje dziecko?


Podstawowe pytanie. Dla kogo kupujemy zabawki? Dla siebie, czy dla dziecka?:)
Na samym początku, nasz wybór kierowany jest wyłącznie naszymi preferencjami. To co dla mamy jest fajne i ładne, to i dla dziecka takie "będzie". 
Przynajmniej w teorii.


Czym właściwie kierujemy się wybierając zabawki?(kolejność jest przypadkowa)

  • Cena
Ceny zabawek są tak zróżnicowane, że każdy może wybierać z tych, których cena mu najbardziej odpowiada. Można kupić pianinko z allegro za 25 zł, a inne, bardzo podobne, za 125 zł. Różnica jest znaczna. Jakość nie zawsze idzie w parze z ceną. Wybór JESZCZE należy do nas. Obawiam się jednak, że za kilka lat, nie będzie to już takie oczywiste;) Może nie warto przepłacać??

  • Jakość
W tym temacie, można pisać bez końca. Jeśli już wydamy więcej na zabawkę, to jednocześnie oczekujemy od producenta dobrej jakości plastiku czy innego tworzywa. Niestety nie zawsze idzie to w parze.


  • Przystępność
Może dla niektórych z Was to mało istotny punkt, ale wiem, że spore grono osób nie robi i nie lubi robić zakupów przez internet. Bo trzeba zamawiać, płacić on-line, a co jak się nie spodoba - to jeszcze na głowie zostaje zwrot. Często na nasz koszt.
Wybieramy wówczas zabawki dostępne od ręki, często nie zastanawiając się, czy się sprawdzą, będą wytrzymałe itd. Zdarza się, że zakupy robimy impulsywnie (mi się tak zdarzyło nie raz) a potem okazuje się, że zabawka jest "do niczego". A nasze dziecko nawet nie raczy na nią spojrzeć.


  • Bezpieczeństwo

Ostatnio wszystko co, eko, pro,jest bardzo modne. Wszelkie certyfikaty i materiały bezpieczne dla dziecka robią furorę. Bo kto, no kto, nie interesuje się zdrowiem dziecka? Każdemu rodzicowi zależy na jego dobru, dlatego też, wszelkie zapewnienia producenta o braku szkodliwości są dodatkowym atutem, za który dodatkowo płacimy.


  • Moda
Nieważne, czy dana zabawka nam się podoba, czy w ogóle w jakimkolwiek stopniu może spodobać się dziecku, czy chociażby jest praktyczna.. ważne jest jedno: musi być COOL. Sama, przyznam z tego też powodu kupiłam zabawkę MR.B - kierowałam się jednak przy jej kupnie, nie tylko pozytywnymi opiniami i ogólnie marką, ale też tym cudownym termoforem w środku.
Nieważne, że sam termofor można kupić za 1/3 ceny zabawki. Liczą się też inne atuty. Szycie w Polsce, dobre materiały, kolorystyka. Przyznaje, że nie żałuje tego zakupu. O tym pisałam też tutaj.


  • Wygląd

Ten punkt zahacza odrobinę, o ten wyżej, ale nie do końca. Czasem przechadzamy się między półkami i nagle dostrzegamy coś, jakąś rzecz, bez której do domu nie wrócimy. Jest idealna, potrzebna? OCZYWIŚCIE. Już oczami wyobraźni widzimy jak nasze dziecko się nią bawi i jest zachwycone. W rezultacie, mimo świetnego wyglądu, dziecko nie jest nią zainteresowane. Dlaczego??? Bo nie. Zdaje się mówić " Mamo.... Dla kogo kupujesz zabawki? Dla siebie, czy dla mnie?" Na początku ciężko jest trafić w gust małego człowieka. Z czasem jest łatwiej. Obserwujemy co lubi, czym się bawi, co go ciekawi.

Czy nic nie pominęłam? Jakie są moje wnioski? Czym ja się kieruję?

Lubię "fajne" rzeczy. Ładne rzeczy. Dobre rzeczy. Warte swojej ceny. 
Lubię też pierdoły, małe nieznaczące gesty, drobne przyjemności i upominki.
Zdarza się, że kupię synkowi coś, zupełnie zbytecznego, niepotrzebnego, dla własnej przyjemności kupienia mu tego. Zdarza się to rzadko, coraz rzadziej.
Przekonałam się, że im ma mniej zabawek, tym chętniej się nimi bawi.
Próbuje dojrzeć, które lubi, widzę, że spośród kilku samochodzików wybiera zawsze jeden. 
Jeśli nadal chętnie się nim bawi, nie kupuje innych. Nie ma takiej potrzeby. 
Im dłużej "żyję" w świecie zabawek, tym przekonuje się, ze warto inwestować w nie, pod warunkiem, że zainwestujemy też swój czas, w zabawę nimi razem z dzieckiem. 
Żadna zabawka, przynajmniej na początku przygody dziecka z nimi, nie sprawia tyle uciechy co wspólny czas poświęcony jej razem. 
My uczymy.
My pokazujemy.
My zachęcamy.
 Coraz chętniej inwestuje w bardziej rozwojowe zabawki, w których ilość możliwości zabawy jest nieokreślona i zależna tylko od własnych ograniczeń naszej wyobraźni.

Mój synek ma kilka ulubionych zabawek ( o tym w kolejnym poście). Niektóre z nich nie są drogie, tanie, bezpieczne?, modne. On je po prostu lubi. Lubi zwykłą piłeczkę w kropki z dzwoneczkiem, lubi plastikowe na potęgę pianinko z dziwnymi melodiami. Uwielbia drewniany pchacz zakupiony niedawno itp. Dla niego cena, jakość nie mają znaczenia. A dla mnie?
Tak zwracam na to uwagę, bo co jeśli ulubiona zabawka nagle przestanie grać?
Jest jeszcze jeden aspekt tego całego szaleństwa zabawkowego, czasem wybieramy takie rzeczy, którymi sami chętnie będziemy się bawić. I w sumie nie ma nic w tym złego, jeśli dziecko będzie obok. W końcu czasem dobrze, gdy dwie strony będą zadowolone:)
Mimo tego, że inwestuje w część zabawek, staram się nie ograniczać. Zarówno ze strony mniej przydatnych zabawek, a tych super modnych, po te zwyczajne "mamo lubię to".
Dzieciom czasem podoba się coś zupełnie różnego od naszego gustu. Może to być "brzydki, szary miś bez oka"; albo balon, albo kabel? Ładowarka??
 Na niektóre rzeczy nie musimy się zgadzać, ale dajmy wybór. Nie będę stawiać zakazów zabawy plastikiem. Jeśli akurat ta zabawka, z niezrozumiałych dla mnie przyczyn, będzie dla niego ważna i będzie chciał się nią bawić. Dziecko powinno mieć wybór, tak kształtujemy jego charakter i osobowość.







Komentarze

  1. Mój Synek uwielbia plastikową gitarę, którą dostał od Babci :) To fakt, im mniej zabawek, tym chętniej się nimi bawi :) Czasami nawet chowam niektóre z nich i wyciągam po jakimś czasie - dopiero wtedy ja z nich radość :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój jeszcze za mały, żeby się bawił zabawkami, ale za Mr B już wodzi wzrokiem :) Też kupiłam po dobrych recenzjach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nam najbardziej sie sprawdzał i sprawdza jako termofor. Choć fakt, że nie kupiłam go od noworodka... i tego akurat żałuję:/

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty