Dieta niemowlaka


Wprowadzanie pierwszych posiłków do diety dziecka, to jedna z najmilszych czynności opiekuńczych. 
Post ten zapoczątkuje serię o naszym odżywianiu. Co jakiś czas, w zakładce "co jemy", pojawi się wpis z tematem o żywieniu. Mam nadzieję, że spodoba się Wam ten pomysł, bo wiem że lubicie tematy kulinarne.
Tego posta napiszę w formie pytań. Może będzie bardziej pomocny?





Kiedy zaczęłaś rozszerzać dietę dziecka? Co z karmieniem piersią?
Rozszerzanie diety zaczęłam od 5 miesiąca. Do 8 miesiąca karmiłam tylko piersią. (mam na myśli mleko).Od 9 miesiąca wprowadziłam mleko modyfikowane. Aktualnie moje dziecko jest tylko na MM.

Mleko modyfikowane podaje mu 2 - 3 razy dziennie( przeważnie dwukrotnie). Na śniadanie zjada kaszę na mleku, owsiankę bądź owoce z kaszą, Obiadki, owoce podaje mu przeważnie dwa razy dziennie. Tak, w wielkim skrócie, wygląda nasz plan żywienia.

  Co wprowadzałaś na początku? Czy istotne jest, co podamy dziecku na początku?
Na początku podawałam synowi warzywa. Były to gotowe przetwory słoiczkowe:) (ładnie brzmi - prawda?). Dlaczego warzywa? Zewsząd dochodziły mnie głosy, że jak podam najpierw słodkie
owoce, to syn zniechęci się do warzyw. Może coś w tym jest, bo warzywa bardzo lubi (choć samą marchewką, gardzi).

Jakie warzywa? Jakie owoce?
My zaczęliśmy od dyni. Do tej pory, wszystko, co jest z dynią jest przez moje dziecko dosłownie-wciągane;) Dynię, w ogóle poleca się na samym początku, gdyż jest to warzywo, które nie potrzebuje wielu "zabiegów" by urosnąć. Jeśli wiecie co mam na myśli. :) Następne były:
- marchewka
- marchewka z dynią
- marchewka z jabłkiem
- dynia z ziemniakiem
- dynia z jabłkiem
- brokuły
- jabłka i gruszki
Zaczęliśmy podawać te produkty w piątym miesiącu, po kilka łyżeczek dziennie. Syn to uwielbiał.

Dlaczego sama nie gotowałaś posiłków?
Może to zabrzmi dziwnie, ale uznałam, że, przynajmniej na początku, to się nie opłaca. Trzy, cztery łyźeczki dziennie podawania dyni, gotowania jej, miksowania i dodatkowego podjadania po dziecku?Uznałam, że i tak jestem "troszkę" zajęta, a na gotowanie dla dziecka przyjdzie czas. I przyszedł. Z czego jestem baaardzo zadowolona, a te czynności sprawiają mi wiele radości.
Dodatkowym plusem, przemawiającym za słoiczkami w wczesnym etapie żywienia, jest ich mała pojemność. Dopiero słoiczki dla dzieci po 10, 12 miesiącu mają dużą pojemność. Poza tym, wszystkie składniki w gotowych deserach i obiadkach są ekologiczne i przebadane. ( ale nie są tak smaczne, jak te co ugotuje mama).

Co może jeść 6 miesięczne dziecko?
Jak wiecie, nie jestem lekarzem, dietetykiem, ale dla wszytskim obecnych mam, które nie mają możliwości "na szybko" kupienia albo szukania po internecie tej tajemnej wiedzy, przesyłam informacje z książki "U malucha na talerzu". A także z książki :"Pierwszy rok w życiu dziecka"

Od 6 miesiąca:                                                                    

  • - ziemniak
  • - marchew
  • -dynia
  • - pietruszka
  • - brokuł
  • - groszek zielony
  • - cukinia
  • - seler
  • - kalafior
  • - soczewica czerwona
  • - jabłko 
  • kleik ryżowy






Czy teraz gotujesz sama dla syna?
Tak. Sprawia mi to ogromną przyjemność. Łącze różne składniki, dodaje przyprawy, mięso i wychodzi zazwyczaj coś dobrego:) Gotuje sama, bo to też są spore oszczędności. Zawsze w domu mam marchewkę, pietruszkę, pora, czy szpinak. Mój syn uwielbia dynie i tez od czasu, do czasu ją kupuje. Z części robię posiłek dla niego, z części dla nas ( ostatnio robiłam ciasto dyniowe! PYCHA!). Zauważyłam też, że moje dziecko chętniej zjada moje posiłki. Jednak, UWAGA! nie jestem robotem. Czasami, minimum raz w tygodniu, moje dziecko je posiłek ze słoika. I wcale nie uważam, ze to coś złego:) Zresztą, deserki moje dziecko ZAWSZE je tylko ze słoika. A to jakie produkty słoiczkowe lubimy najbardziej w następnym poście.

W kolejnych postach żywieniowych dowiecie sie :
- jakie posiłki jemy.
- jakich przypraw używamy
-jak przygotowujemy posiłki
- składniki pokarmowe, jakie mozna wprowadzać w kolejnych miesiącach.

ZAPRASZAMY!!!






Komentarze

  1. My też korzystałyśmy i korzystamy ze słoiczków. Uważam, że wszystko jest dla ludzi. Czasem lepiej dać dziecku marchewkę ze słoika, niż nawożoną do granic możliwości marchewkę z Biedronki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To święta prawda. Szkoda ze w większości dostępnych produktów spożywczych jest taka ilośc chemii. Smutne jest tez to ze w pewnym sensie jej nie unikniemy w życiu. Nie "ochronimy" dziecka przed nawożona marchewka. Jednak możemy zminimalizować jej spożywanie. Szczególnie w pierwszych miesiącach, roku, dwóch. Lub przez cały czas. Wybór należy do nas. Śle uściski dla Ciebie i córeczki.

      Usuń
  2. Hej :-) mam pytanie bo widzę że już nie karmisz piersią tylko przeszłas na mm. Czy nie miałaś problemu z tym żeby synek pił sztuczne mleko? Pytam bo moja córka niedługo skończy 7 miesięcy chciałabym pomału ją odstawić, ale za nic w świecie nie chce pić mieszanki :( próbowałam już trzy mleka i za każdym razem kończy się tak samo wszystko wypluwa, cofa jej się i zaraz płacz..A w dodatku wieczorem zasypia tylko przy piersi i bardzo często się budzi, a ja już kompletnie nie wiem co robić

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej. Ja miałam to szczęście, ze większych problemów nie miałam. Jakoś przyszło to naturalnie. Jednak pamietam, ze były przypadki kiedy musiałam dać małemu MM. Miał wtedy może 5 czy 6 miesięcy.. I niestety, tak jak u Twojej córci, było to samo... Nie, nie, nie... Używałam wtedy mleka bebilon bo mozna go kupic w jednorazowych saszetkach i wtedy było to dla mńie idealne rozwiazanie. Niestety tez mu sie cofało i miał identyczne objawy. Po 2 miesiącach zaczął jeść więcej posiłków innych niż moje mleko. Kupiłam tez nestle nan optirio i kaszki na mleku. Najpierw dawałam mu MM z tymi kaszami. I jakoś po czasie sie przyzwyczaił. Ale wiesz co? To świetny pomysł na posta. Także niebawem sie pojawi. Dzięki za inspiracje! Buziaki

      Usuń
  3. Mam z Tobą chyba wiele wspólnego :) Ja także podawałam na początku mojemu Adasiowi jedzenie ze słoiczka (z takich samych względów) :) W końcu mama też człowiek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matki to nadludzie haha ;) cieszę sie ze podzielasz moje zdanie ;) pozdrawiam. A ile ma synek?

      Usuń
    2. Oj, tak :) 4 lutego skończył dziesięć miesięcy :)

      Usuń
    3. To mamy synków w bardzo podobnym wieku. Mój 14. ;) Pozdrwiam

      Usuń
    4. Ooo... faktycznie :) To chyba najfajniejszy okres w rozwoju niemowlaka :)

      Usuń
    5. O tak. To prawda. KOntaktowy i robi się już z niego taki człowieczek. Rozwija się jego osobowość:)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty